niedziela, 28 sierpnia 2011

"Are you ready to believe?"

Wydawnictwo: Amber
Ilość stron: 256
Data wydania: 2011-06-14
Cena: 29,80 zł
Opis wydawcy: Romantyczna opowieść o wielkiej miłości dobrych i upadłych aniołów, na którą czekają czytelniczki Upadłych i Szeptem.

Śmiertelna dziewczyna związana wielką miłością z aniołem światła, przyciągana hipnotyzującym urokiem anioła mroku

W środku kręgu Garreth i Hadrian stali naprzeciw siebie, a płomienie tańczyły wokół ich nóg.
Dwa anioły. Anioł światła i anioł ciemności. Obaj piękni. Obaj potężni. Jeden ucieleśniał miłość, drugi – zniszczenie.
A ja byłam poza kręgiem i pragnęłam ich obu…
W świecie dobrych i upadłych aniołów, tajemniczych symboli i wszechogarniającej miłości, anioł stróż zakochuje się ludzką miłością w dziewczynie kuszonej niebezpiecznym urokiem upadłego anioła.


Teagan McNeel od najmłodszych lat odczuwała obecność niewidzialnej osoby obok siebie. Gdy nie mogła spać, bała się lub miała do rozwiązania skomplikowany problem, ten ktoś sprawiał, że czuła się pewna siebie i bezpieczna.
Choć był obecny przy niej niewidzialny obrońca, z biegiem lat do jej snów zaczęły przekradać się koszmary... Czuła jak zaczyna otaczać ją ciemność, ktoś ją obserwuje...
A na dodatek nie mogła pozbyć się wspomnienia trzepoczących czarnych skrzydeł w głębi jej pokoju.
Ta z pozoru normalna nastolatka, miała stać się kluczowym elementem w walce pomiędzy aniołami światła, a aniołami ciemności.
Zanim to jednak nastąpi Tea spotyka na swojej drodze Garreth'a – swojego anioła stróża, a także Hadriana – charyzmatycznego bliźniaka samego Lucyfera, który nie cofnie się przed niczym by przeciągnąć Teagan na stronę zła.
Jak Tea poradzi sobie z rodzącym się uczuciem do Garreth'a oraz niebezpiecznym przyciąganiem Hadriana?
Przekonajcie się sami.

Historia opowiedziana przez Jennifer Murgia jest inna niż czytane przeze mnie do tej pory książki o aniołach. Znajdziemy w niej nie tylko dobrze nam znany schemat: śmiertelna dziewczyna + chłopak anioł/wilkołak/wampir + trochę niebezpieczeństwa = wielka miłość. Ukazana przez autorkę walka aniołów, tych dobrych i złych, anielskie symbole, aniołowie – stróże, to wszystko jest ukazane w zupełnie inny sposób niż dotychczas. Fabuła utworu jest czasami przewidywalna, nie ma również jakiś niesamowitych zwrotów akcji, ale są również momenty wbijające w fotel.

Polubiłam głównych bohaterów.
Teagan za to, że nie jest kolejną słodką laleczką, które potrafią tylko wzdychać i płakać jakie to one nieszczęśliwe. Jest dziewczyną z krwi i kości, z wadami i zaletami, poza tym jest jak każda nastolatka: ma dobre i złe dni. Kocha Garreth'a, ale coś przyciąga ją również do Hadriana, co przecież jest zrozumiałe ( chyba każda z nas miała chwile słabości widząc przystojniaka, tak różniącego się od jej wybranka serca). A co najważniejsze: nie poddaje się i walczy do końca.
Zarówno Garreth, jak i Hadrian są aniołami. I na tym ich podobieństwo się kończy. Każdy z nich wybrał jednak inną drogę, co innego ceni, inaczej wygląda oraz się zachowuje. To dzięki tak drastycznej różnicy Tea ma mętlik w głowie ( nawet święty może zawahać się w obliczu tak pociągającego zła, jakim jest Hadrian).
Osobiście z utęsknieniem czekałam na momenty, kiedy na scenie pojawiał się anioł ciemności...

środa, 24 sierpnia 2011

Każda z nas ma w sobie magię...

Wydawnictwo: Książnica
Ilość stron: 408
Data wydania: 2011-06-29
Cena: 35,00 zł
Opis wydawcy: Pierwsza powieść z cyklu "Wezwanie bogini" autorki bestsellerowej serii "Dom Nocy" P.C.Cast

Ulegnij pokusie i rozsmakuj się w świecie pełnym zmysłowości i magii!

W dniu dwudziestych piątych urodzin Christine Canady wypowiada zaklęcie z nadzieją, że odmieni ono jej bezbarwne życie singielki. Nie spodziewa się jednak, że magiczne słowa w tak niezwykły sposób odmienią rzeczywistość.
Kiedy jej samolot rozbija się na oceanie, życie Christine zmienia się na zawsze. Po odzyskaniu przytomności oszołomiona odkrywa, że znajduje się w legendarnym miejscu i czasie, w którym rządzi magia, a jej ciało przybrało postać mitycznej syreny Undine. W wodach czai się jednak niebezpieczeństwo. Litując się nad nią bogini Gaja, zamienia Christine ponownie w kobietę, by mogła poszukać schronienia na lądzie. Kiedy na ratunek przybywa przystojny wybawiciel, zamiast cieszyć się ze spełnionego marzenia, Christine tęskni za oceanem i seksownym trytonem, który skradł jej serce...


Główną bohaterkę Christine Candy (CC) poznajemy w dniu jej 25 urodzin, które spędza samotnie przy butelce wina, ma już dość nudnego i przewidywalnego życia. Pragnie czegoś więcej… odrobiny magii. Pod wpływem chwili rzuca zaklęcie znalezione w książce o mitologii. Nieświadoma zamieszania jakiego dokonała zasypia…
Ma niesamowity sen, który jest dopiero wstępem, do tego co ma się niebawem wydarzyć…

„Chodź do mnie, ukochana.
Głęboki głos rozbrzmiewał w jej umyśle, puls CC przyspieszył.
(…)[mężczyzna] Był śniady, egzotyczny. Długie
włosy opadały mu na mocne ramiona czarną falą, a oczy śmiały się do niej. Przez zmarszczoną powierzchnię wody widziała jego uśmiech, gdy wyciągał do niej rękę.
Próbowała wyciągnąć swoją, lecz była jak z ołowiu. Nie słuchała jej nakazu.
Przystojna twarz mężczyzny posmutniała. Wyglądał na zagubionego, a głos w jej głowie był pełen
tęsknoty.
Proszę, przyjdź do mnie...”

Urodzinowe życzenie CC spełnia się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Wkrótce samolot, którym leci na zagraniczną misje spada do morza, a jej samej na ratunek przypływa syrena Undine. Christine musi dokonać wyboru: śmierć albo życie w ciele syreny. Bez zastanowienia wybiera bezkresne wody morza za swój nowy dom, nie wie jednak, że Undine ucieka przed Sarpedonem ( synem boga mórz, który wbrew ojcu i Gai pragnie pojąć ją za żonę). Jak się szybko okazuje CC nie jest bezpieczna w morzu, dzięki bogini Gai zostaje wysłana z powrotem na ziemię ( tym razem trafia w sam środek średniowiecza). Jako syrena Undine wysłana na ląd musi znaleźć człowieka, z którym połączy ją prawdziwe uczucie, aby mogła żyć bezpiecznie na lądzie. Co trzy dni, dopóki nie odnajdzie wybranka serca, CC musi powracać do morza pod postacią syreny…
A morze ją woła, tęsknota za wodą jest silna, tak samo jak za przystojnym trytonem, który uratował ją przed utonięciem…
Czy CC pomimo niebezpieczeństwa wybierze niesamowitego trytona?
A może odnajdzie miłość w ramionach średniowiecznego rycerza?

Jedno jest pewne… zakończenie tej miłosnej historii naprawdę nas zaskoczy…

Historia napisana przez panią Cast, to współczesna wersja legendy o syrenie Undine. Przyznam, że nie byłam pozytywnie nastawiona do tej książki. Podobała mi się okładka ( jest naprawdę piękna, o wiele lepsza niż oryginalna), ale nazwisko trochę mnie zniechęcało, wszystko za sprawą cyklu „Naznaczona” ( tak... pani Cast powinna pisać bez córki).
Jednak po przeczytaniu kilku pozytywnych recenzji postanowiłam dać szansę Bogini oceanu
Nie żałuję.
Podobało mi się, że nie jest to tylko książka o miłości w stylu „ wszystko pięknie i cudownie”. Opowiada również o samotności i potrzebie bliskości z drugim człowiekiem. CC dowiaduje się kilku ważnych rzeczy podczas bycia syreną, są to rady, które przydadzą się każdemu.
Gdy poznajemy Christie wydaje się być osobą, która wciąż szuka swojego miejsca na ziemi ( szybko opuściła dom rodzinny, ciągle podróżuje i zmienia adres zamieszkania), taki człowiek bez korzeni ( nie ma wielu przyjaciół, jest samotna). A jednak dzięki zamianie poznaje prawdziwe znaczenie słowa „dom” i uczy się kochać.

„Uwielbiałam żyć w tym świecie. Myślałam, że wreszcie odnalazłam własne miejsce, które mogę nazwać prawdziwym domem. Ale rozumiem teraz, że poczucie przynależności nie jest niczym fizycznym. Nie możemy go odnaleźć, zmieniając miejsce lub to co robimy. Musimy nieść je ze sobą.”

poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Książka, na którą czekam...


Pomiędzy Tara Hudson
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2011-09-21
Opis wydawcy:Śmierć nas nie rozłączy…

Unosząc się w wodach ciemnej rzeki, Amelia jest świadoma tylko jednego – tego, że nie żyje. Nie wie, kim była przed śmiercią, nie wie, dlaczego i w jaki sposób umarła. Skazana na wieczne dryfowanie w bezczasie, zamknięta w pułapce, Amelia jest tylko szeptem w mroku, cichym, nieszczęśliwym cieniem dziewczyny, którą kiedyś, być może, była.

Nagle wszystko się zmienia.

Jako duch, Amelia nie może pomóc chłopakowi, który tonie w bezdennej rzece. Może tylko życzyć mu szczęścia. A jednak, w krótkiej chwili porozumienia, która nigdy nie powinna nastąpić, dzieje się coś dziwnego i Joshua nie umiera.

Kim jest Amelia? Kto skazał ją na śmierć? Zafascynowany cieniem chłopak angażuje się bez pamięci w dziwny związek, żyjąc nadzieją na to, że któregoś dnia wspólnie z Amelią rozwikła jej zagadkę. Chwile szczęścia są krótkie, przyszłość zaś niemożliwa… Zły duch imieniem Eli chce za wszelką cenę wciągnąć zmarłą dziewczynę z powrotem w otchłań. Tym razem na zawsze.

Zakochałam się w okładce. Jest w niej coś takiego, co nie pozwala mi odwrócić wzroku. Opis książki również jest ciekawy. Nie mogę doczekać się 21 września :)

niedziela, 14 sierpnia 2011

Kiedy życie daje nam w kość...


"Z deszczu pod rynnę" Kerstin Gier
Wydawnictwo: Wydawnictwo Sonia Draga
Ilość stron: 336
Data wydania: 2009-02-25
Cena: 29,90 zł

Książka autorki niesamowitej Trylogii Czasu.




Jest Ci smutno?
Wszystko co złe, spotyka właśnie Ciebie?
Uważasz, że twoje życie legło w gruzach?


Czy właśnie usłyszałam ciche „tak..."? Jest tylko jeden sposób, aby to zmienić. Zapraszam na terapię książkową!

Jeśli na powyższe pytania odpowiedź była negatywna, nic nie szkodzi. Jestem pewna, że książka i tak wam się spodoba.

Lekarstwo: „Z deszczu pod rynnę”. ( Sto procent skuteczności! Nigdy, ale to nigdy nie zawodzi!)

Rezultaty: Stosy brudnych naczyń. Brak obiadu. Potępiające spojrzenie kota stojącego nad pustą miską. Niekontrolowane wybuchy śmiechu. Bliscy patrzący na ciebie, jak na wariata.

Poprawa humoru gwarantowana!


Gerri to 30letnia pisarka tanich romansów. Wiedzie na pozór szczęśliwe życie. Niestety ostatnio stwierdziła, że ma depresję, a jedyna rzecz, która pozwala jej cieszyć się życiem to praca. Pech chce, że i to zaczyna się walić – wizja bezrobocia jest coraz bardziej namacalna. Perspektywy Gerri na przyszłość nie są różowe. A skoro i tak ma depresję, to co jej zaszkodzi popełnić samobójstwo? W końcu zawaliła wszystko, co w jej życiu najważniejsza:
- miłość,
- pracę,
- i resztę.
Główna bohaterka uważa, że jej śmierć, nic nie zmieni w życiu jej rodziny i przyjaciół. Czuje się zaniedbana i niekochana. Ma wrażenie, że zawsze była traktowana gorzej, chociażby przez matkę, która wypomina jej katastrofę z balem w liceum i nie chce przyznać, że jej córka zarabia pisząc tanie romansidła.
Jak przystało na zodiakalną Pannę Gerri postanawia tak popełnić samobójstwo, aby jej rodzina nie natrudziła się zbytnio przy robieniu „porządków” po jej zejściu z tego świata.

„Wariant z podcięciem sobie tętnic nie wchodził w rachubę, bo nie mogłam znieść widoku krwi. Poza tym nie jest wcale tak łatwo znaleźć odpowiednią tętnicę.
Ale z tabletkami powinnam sobie poradzić bez najmniejszego problemu. Tak, połknięcie ich będzie przecież dziecinnie proste.”



Zdobywa leki nasenne ( które daje jej nic nieświadoma matka), cały tydzień zaprawia się w piciu alkoholu, pisze listy pożegnalne, kupuje sukienkę, idzie do fryzjera, a nawet wynajmuje pokój w hotelu…

Można powiedzieć… samobójstwo doskonałe…

środa, 10 sierpnia 2011

Kiedy miłość jest wszystkim czego pragniesz...

Wydawnictwo: Amber
Ilość stron: 320
Data wydania: 2011-07-12
Cena: 34,80 zł
Opis wydawcy: W jej snach jest jak ze snów: uwodzicielski, czuły, piękny. To dlaczego odtrąca ją na jawie? Życie siedemnastoletniej Thei zawsze pełne było zakazów i nakazów. Ojciec nie pozwalał jej spotykać się z koleżankami ani umawiać z chłopcami. Nigdy nie miała takiej swobody, jak inne dziewczyny w jej małym miasteczku. A potem zaczęły ją nawiedzać sny. Straszne i piękne. Gdzie błądziła w labiryncie cierni i przemierzała rzekę łez. I gdzie był On. I nagle chłopak ze snów pojawia się w jej szkole.
Jest cudowny. Pociągający jak magnes. Ale inny niż w snach.
Dlaczego za dnia ją odpycha?
Jaką skrywa tajemnicę?
Miłość Thei jest silniejsza niż strach, nawet gdy odkryje jego straszliwy sekret.
I gdy przyjdzie jej wybierać między miłością a sobą samą…


Książka Strąceni Gwen Hayes sprawi, że nasz świat zadrży w posadach. Niesamowita! Cudowna! Jedyna w swoim rodzaju! Sprawia, że chce się krzyczeć, tupać nogami, potrząsnąć za „szaty” pewnego osobnika… Wywołuje w nas skrajne emocje…


„Wszystko zmieniło się tej nocy, kiedy zobaczyłam, jak płonący chłopak spada z nieba”.


Przyznam, że już pierwsze słowa głównej bohaterki sprawiły, że na mojej twarzy zagościł uśmiech. Byłam zachwycona tym, jak szybko rozwija się akcja powieści.

Główną bohaterką jest Theia – siedemnastolatka pozbawiona rodzicielskich uczuć. Żyje pod opieką ojca, który nadal nie pozbierał się po stracie żony. Jej dni niczym nie różnią się od siebie: szkoła, gra na skrzypcach z nauczycielem muzyki, kolacja z ojcem w całkowitym milczeniu i powrót do złotej klatki – swojego różowego pokoju stworzonego przez dekoratora wnętrz. Zakazy i nakazy, zamiast randek i spotkań z przyjaciółmi, takie jest dotychczasowe życie głównej bohaterki. Relacja z ojcem do łatwych nie należy, autorka ciekawie wykorzystała ten wątek w powieści.


„Ojciec przypatrywał mi się kilka sekund (…)
- Theio – zaczął. Znów miał opanowany wyraz twarzy – Na litość boską, usiądź prosto.
I wyszedł.”


Radość i ciepło ( namiastkę prawdziwej rodziny) dziewczyna odnajduje wśród przyjaciółek – Amelii i Donny (autorka świetnie poradziła sobie ze stworzeniem dwóch, tak różnych postaci).
Jak w każdej książce nagle los głównej bohaterki odmienia się…
A wszystko za sprawą płonącego chłopca…
Od tego niesamowitego spotkania, na trawniku przed jej domem, Theia co noc przenosi się do dziwnej krainy, której otoczenie jest jak żywcem wyjęte z horroru. Istoty bez twarzy, tańczące szkielety, czy damy z zaszytymi ustami – w strojach z XIX-wiecznego romansu, lecz w mrocznej scenerii, to tutaj codzienność.

A wśród nich ON

„Od początku miałem nadzieję, że przyjdziesz, ale nie ośmieliłbym się ciebie oczekiwać.”


Przystojny i szarmancki - młody mężczyzna, który swym dystyngowanym zachowaniem od pierwszej chwili zauroczył Theię. Jednak jest w nim coś niepokojącego… Jest zagadką… Jest jak mgła, niby w naszym zasięgu, ale co chwilę wymyka nam się spod palców…Na dodatek, jak ognia unika niewygodnych pytań.
Intryguje, zwłaszcza gdy naszym bohaterom udaje się spotkać w realnym świecie: