środa, 7 grudnia 2011

"Where the dead lead...
the living must follow..."

Wydawnictwo: Akapit Press
Ilość stron: 320
Data wydania: 10.11.2011
Cena: 33,00 zł
Opis wydawcy: Violet Willoughby nie wierzy w duchy. Za to duchy nie przestają jej prześladować. Po latach spędzonych na asystowaniu matce w jej karierze fałszywego medium, Violet sceptycznie podchodzi do wszelkich zjawisk paranormalnych. Ale teraz, kiedy nawiedza ją niezwykle uparty duch dziewczyny, która zginęła okrutną śmiercią, Violet nie może dłużej ignorować swoich wyjątkowych zdolności. Musi zrozumieć, co duch chce jej przekazać, i to szybko, bo morderca wciąż znajduje się na wolności. Nie może jednak zdradzić swojego talentu – bo to zrujnuje jej szansę na wydostanie się spod władzy matki. Pomóc jej może tylko Colin, przyjaciel z dzieciństwa, którego pokochała. Tylko on rozumie prawdziwą Violet, ale wspierając ją, ryzykuje, że nigdy nie będą razem. Czy Violet znajdzie sposób, by pomóc duchowi i nie zaprzepaścić swojej szansy na wolną od kłamstwa przyszłość?


Szron powoli zaznacza niewyraźne wzory na szybie…
Na skórze czujesz delikatny jak mgiełka dotyk niewidzialnych palców…
Słyszysz niewyraźny szept, który wzmaga się z coraz szybszymi uderzeniami twego serca…
Przed tobą majaczy postać młodej kobiety…
W jej włosy zaplątane są kwiaty lilii…
Z białej sukni spływa woda, wsiąkając w dywan…
Spogląda na ciebie błagalnym wzrokiem…
Nie wiesz co się dzieje…
Oszalałaś?
A może to tylko zły sen?


Szesnastoletnia Violet Willoughby nie ma łatwego życia… Jest córką kobiety, która dla sławy zrobi wszystko, a jak wiadomo w XIX-wiecznej Anglii, by liczyć się wśród arystokracji należało mieć pieniądze lub być „bardzo interesującym”. Wdowa Willoughby – jak każe na siebie mówić, wie o tym doskonale, dlatego nic dziwnego, że jest jednym z najbardziej znanych mediów…
Co z tego, że nie wierzy w duchy?
To taki drobny szczegół, który nie przeszkodzi jej czerpać korzyści, jakie płyną od prób skontaktowania się ze zmarłymi przez zbolałych arystokratów…
Można powiedzieć, że jej interes rozwija się znakomicie, a głos o jej zdolnościach szerzy się wśród bogatych…
Violet z niechęcią bierze udział podczas seansów matki i wraz z Colin’em- przyjacielem z dzieciństwa, zapewnia „duchowe” wrażenia uczestnikom seansów spirytystycznych…
Wszystko idzie po myśli Pani Willoughby do czasu, aż jej córka zaczyna widzieć duchy…


„Zdawało mi się, że widzę błyski bladych twarzy, bladych dłoni, bladych zębów. I nagle, tuż obok, po drugiej stronie okna, pojawiła się inna twarz.(…) Napotkałam jej wzrok; oczy miała zimne jak światło gwiazd. Odskoczyłam z okrzykiem.”*

„Córka medium” to powieść, która potrafi przenieść na salony XIX-wiecznej arystokracji oraz niebezpieczne uliczki Londynu… Czyta się ją niesamowicie szybko i na dodatek nie nudzi ani przez chwilę.
Uwielbiam wiktoriańską Anglię, mogłabym o niej czytać godzinami… Balowe suknie, etykieta, piękne pałace i sekrety…
Nic dziwnego, że z takim zapałem sięgnęłam po tę książkę…
Nie dość, że akcja osadzona w XIX wieku, to jeszcze tajemnicza historia z duchami w tle…
Czegoż chcieć więcej?;)

Violet jest sympatyczną bohaterką, którą bez problemu można polubić. Nie jest jedną z tych bogatych hrabiowskich córek, które przeważnie grają na nerwach czytelnikowi. Dziewczyna nie żyje karmiona iluzją, jak jej bogate rówieśniczki, ona zna szare, przepełnione biedą i chorobą ulice Londynu. Nie jest też kolejną panną, którą ratuje z opresji książę na białym rumaku( tego bym nie przeżyła).
Autorka dobrze odtworzyła realia tamtych czasów, może nie zawsze jest zachowany język z tamtego okresu, ale jest to książka dla młodzieży i w pewien sposób zaznacza „magię” tamtych dni;)

W „Córce medium” znajdziemy ciekawych bohaterów: chcącą być w centrum uwagi nieznośną matkę, zabawną córkę hrabiego, najlepszego przyjaciela - będącego chłopcem na posyłki oraz arystokratów skrywających przeróżne sekrety.
Mamy tutaj interesująco opisaną historię budzącego się w nastolatce daru widzenia zmarłych, jak i niesamowitą morderczą intrygę wśród arystokracji.
Choć nie jest to kryminał, gdzie trupy padają jeden za drugim, czy historia miłosna, po której przeczytaniu do oczu cisną nam się łzy, zdecydowanie polecam tę książkę.

Uważam, że warto po nią sięgnąć i poznać losy Violet oraz duchów, które nie dają jej spokoju. Lekka książka, w sam raz na zimowe wieczory.
Polecam fanom paranormal romance oraz miłośnikom duchów.

Może i wy po przeczytaniu tej książki zechcecie przeprowadzić seans spirytystyczny?
Wystarczy tylko grupa ciekawskich uczestników…
A może wolicie sięgnąć po drewnianą tabliczkę przeznaczoną do rozmów sam na sam ze zjawami?

Ocena 5/6



Ktoś już czytał, a może ma zamiar sięgnąć po książkę?
I kolejna piękna okładka do kolekcji:)
Co sądzicie o zagranicznej okładce „Córki medium”?
Chyba ją sobie sprawię, wprost uwielbiam tego typu okładki( sama chciałabym taką suknię;) )

* „Córka medium” – Alexandra Harvey

16 komentarzy:

  1. Seans spirytystyczny raczej boję się przeprowadzać ze względu na konsekwencje, które mogą wystąpić, ale książkę bardzo chętnie przeczytać, gdyż lubię takie klimaty.
    Co do okładki, chyba zagraniczna bardziej mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  2. O książce co prawda nie słyszałam ale może się skuszę. A co do okładki- zagraniczna według mnie o wiele lepsza! :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj ja tez bym sie skusiła i na suknie nr 2 i na okładke :) Jak dobrze, że niebawem wybieram się do Wielkiej Brytanii to się przysposobie :) Tymbardziej, że tak zachęcająco o niej piszesz :) Nie wiem tylko, jak moje slabe nerwy zniosa nagromadzenie duchow.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam się z cyrysią - seanse odpadają, jednak książkę jak najbardziej przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zagraniczna okładka podoba mi się dużo bardziej niż polska (też ubóstwiam tego typu kreacje), a po książkę z przyjemnością sięgnę :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Okładka śliczna, ale książka chyba nie dla mnie ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie spodziewałam się tak wysokiej oceny. Ale teraz może dam książce szansę ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ach, miejsce akcji - strzał w dziesiątkę, fabuła - wydaje się być całkiem niezła... czego chcieć więcej? Mam nadzieję, że książka trafi w moje ręce ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jej, coś o duchach i to w takim wydaniu - może być naprawdę ciekawie:D Chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Okładka jest niesamowita. Od razu ją polubiłam. Po recenzji sądzę, że mogłabym po nią sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Już wcześniej zastanawiałam się nad przeczytaniem tej ksiązki, jednak teraz wiem, że musze ja przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Widziałam ją w Matrasie i się poważnie nad nią wczoraj zastanawiałam, ale koniec końców zrezygnowałam. Teraz zaczynam mieć wątpliwości :D
    Czytałam wcześniej coś już tej autorki i byłam raczej rozczarowana - dlatego się waham.

    OdpowiedzUsuń
  13. Po twojej recenzji mam zamiar ją przeczytać.
    Widziałam ją na paranomalbooks, ale jakoś specjalnie nie zwróciłam uwagi, myślę że teraz jej poszukam.
    I zapraszam serdecznie do siebie, próbuję rozkręcić bloga. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. O tym tytule nie słyszałam, ale wydaje się być bardzo obiecujący.
    Seansu spirytystycznego z pewnością nie przeprowadzę. Wolę nie "bawić się" w takie rzeczy...

    OdpowiedzUsuń
  15. Oj lubię takie książki, lubię :) Chętnie sięgnę ;p

    OdpowiedzUsuń
  16. również mam słabość do Anglii i XIXw. dlatego chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń