Ilość stron: 440
Data wydania: maj 2011
Cena: 39,99 zł
Opis wydawcy: Współczesna opowieść o wilkołakach? Tak!
Historia z Mercy Falls zaczyna się w momencie, gdy jeden ze szkolnych kolegów Grace, zostaje zagryziony przez wilki. Jak głosi plotka, jego ciało w tajemniczych okolicznościach znika z kostnicy. Tymczasem Grace, sama jako dziecko pogryziona i cudem uratowana przed sforą, od lat widuje pod swoim domem wilka o pięknych złotych oczach... Przy każdym rozdziale podana jest temperatura otoczenia. To ona ma decydujący wpływ na postać człowieka-wilka, którego chłód zmienia w zwierzę.
Granica między dobrem a złem nie jest tożsama z granicą między człowiekiem a wilkiem. Opowieść o wilkołakach to klucz do sedna tego, co najważniejsze dla młodych ludzi: do miłości, przyjaźni, ale i do samotności czy nieuniknionego okrucieństwa. Można w niej odnaleźć źródła rywalizacji, zazdrości, a także wybaczania.
Zimny wiatr owiewa jego twarz..
Szelest liści zachęca do skoku pomiędzy drzewa…
Wycie wilków jest jak naglące wołanie…
Temperatura jest coraz niższa…
Jego mięśnie drżą…
Wspomnienia przestają mieć znaczenie…
Już nie jest człowiekiem…
Liczy się tylko twarda ziemia pod jego białymi jak śnieg łapami…
Mercy Falls, to spokojne miasteczko jakich wiele. Do czasu…
Nastoletni uczeń liceum, do którego uczęszcza Grace zostaje znaleziony martwy. Na jego ciele są widoczne rany szarpane, jak po ugryzieniu psa lub podobnego zwierzęcia. Rozpoczyna się polowanie na żyjące w otaczających miasteczko lasach stado wilków.
Społeczeństwo jest żądne krwi…
Grace z wiadomych tylko sobie powodów pragnie ocalić wilki, choć w przeszłości nie wszystkie jej spotkania z tymi zwierzętami skończyły się szczęśliwie.
Czy dziewczynie uda się uratować wilki przed śmiercią ze strzelb rozwścieczonego tłumu?
Co wyniknie z jej próby pomocy?
A co najważniejsze, co skrywają lasy otaczające Mercy Falls?
To moje pierwsze spotkanie z twórczością Maggie Stiefvater, po przeczytaniu książki wiem, że z chęcią sięgnę po jej inne powieści (debiutancką serię o elfach). W „Drżeniu” znalazłam to czego szukałam: nowego i ciekawego spojrzenia na wilkołaki. Autorka ukazuje je w interesujący sposób, a pomysł z wpływem czynników pogodotwórczych jest naprawdę niesamowity. Kreacja tych stworzeń nie „gryzie się” z całością opowiadanej historii.
„Chciałbym spędzić całą zimę
z mą uroczą letnią dziewczyną.
Ale nigdy nie jestem dość ciepły
dla uroczej letniej dziewczyny”*
Interesująco zarysowani są również główni bohaterowie. Podoba mi się jak autorka ukazuje nam rodzące się między nimi uczucie. Miłość kwitnie na naszych oczach, ma w sobie coś co nas urzeka.Przyznam, że Sam całkowicie podbił moje serce. Mogłabym o nim rozmawiać godzinami. Nie mam nic do zarzucenia tej postaci. To nastolatek żyjący w ciele wilka, na dodatek zakochany w dziewczynie, którą widzi tylko z ukrycia lub będąc zwierzęciem. Emocje dobrze nam znane on poznaje tu i teraz. Czasami są dla niego gwałtowne, nie rozumie ich, gubi się w swoich uczuciach, ale stara się być tak ludzki, jak tylko może. Jego istnienie, to ciągłą walka o człowieczeństwo, walka z naturą, która podporządkowuje sobie istoty takie jak on.
„-Tego roku ominąłeś najgorętsze miesiące. Gdy cię postrzelono, byłeś wilkiem… A przecież nie było aż tak zimno. Ale ty byłeś wilkiem. Sam, kiedy byłeś człowiekiem w tym roku?
- Nie pamiętam – wyszeptałem.
- A co, gdybyś nie został postrzelony? Kiedy znowu stałbyś się sobą?
Zamknąłem oczy.
- Nie wiem(…)”*
To silny, niepozorny chłopak pragnący doświadczyć miłości i spełnić niektóre ze swoich marzeń zanim będzie za późno. A czas jest jego wrogiem, ma go coraz mniej i jedyne co mu pozostało to nadzieja.
„Właśnie taki był Sam: ulotny. Letni liść trzymający się zmarzniętej gałęzi, tak długo, jak to tylko możliwe.”*
Chciałabym móc czytać takie książki częściej. Są ciekawe, piękne i opowiadają o miłości na dobre i na złe.
„Drżenie”, to wspaniała, pełna emocji i uczuć powieść. Ani na chwilę nie potrafiłam się od niej oderwać. Jej bohaterowie stali się dla mnie naprawdę bliscy. To wspaniała książka, dla której warto poświęcić wolny czas. Jest po prostu magiczna.
Polecam osobom lubiącym czytać o miłości z domieszką paranormalności, fanom zmiennokształtnych i każdemu kto chce spędzić czas z ciekawą lekturą w jesienne i zimowe wieczory.
* "Drżenie" - Maggie Stiefvater
Pragnę tej książki, muuuuszę ją przeczytać. *_______*
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaciekawiła ta książka i mam nadzieję, że uda mi się gdzieś ją okazyjnie zdobyć oraz także i drugą część serii ,,Niepokój'', gdyż słyszałam, że obie są rewelacyjne.
OdpowiedzUsuńOstatnio podebrałam ją przyjaciółce, więc w najbliższym czasie na pewno zapoznam się z tą historią. :)
OdpowiedzUsuńOczywiście... Znęcajcie się nade mną, wstawiajcie kolejne pozytywne oceny. A co tam... Dopiero gdy uzbieram trochę pieniędzy będę mogła się wzbogacić w tę i drugą część.
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie czytania tej książki i bardzo mi się podoba. Widzę,że to nie tylko moja opinia i nie dziwi mnie to szczególnie :)
OdpowiedzUsuńOkropnie mi się podobała :D Niektórzy twierdzą, ze wiało od niej nudą, jednak ja jestem zdania, że była bardzo nastrojowa i ... urocza :)
OdpowiedzUsuńA ja jestem jeszcze przed lekturą tej książki, niemniej jednak czeka ona na półce, oby mi się spodobała tak jak tobie ;)
OdpowiedzUsuńOd dłuższego czasu mam książkę w planach,muszę ją niedługo przeczytać.
OdpowiedzUsuńŚwietna! Bardzo mi się podobała :) Nie mogę się doczekać, kiedy przeczytam drugą część.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że mam ją na półce :) Ach, gdyby jeszcze doba się wydłużyła, bym mogła czytać wszystko to, co wzbudza moje zainteresowanie!
OdpowiedzUsuńMagiczna książka, przepięknie wygląda na półce ;)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać aż dorwę tom nr 2!
Jestem w trakcie czytania i jak na razie bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńI mi książka się spodobała. Drugi tom jest równie ciekawy co pierwszy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:))
Książka wręcz niesamowicie mi się podobała - niby nic nowego, kolejny "zmierzchopodobny" twór, ale jak urzekający! Druga część też!!
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobała i kupiłam już drugą częśc, ale muszę poczekać z lekturą, bo są inne priorytety :(
OdpowiedzUsuńWilkołaki to nie dla mnie. Zamknęły się w szufladzie pt zmierzch i mnie wystarczy, jestem zaspokojona :) Ale rzeczowa recenzja. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo długo miałam uprzedzenie do tej książki, a teraz coraz bardziej chcę ją mieć :)
OdpowiedzUsuń